To miał być normalny dzień, przynajmniej tak mi się wydawało, jednak właśnie dzisiaj wydarzyło się coś, co całkowicie wywróciło moje życie do góry nogami.
Jak zwykle w soboty popołudniu, razem z moją najlepszą przyjaciółką poszłyśmy do Milk Shake City, knajpki w której dorabiamy sobie. Tak wiem, wiele dziewczyn mogłoby zabić, żeby tylko być teraz na moim miejscu, przecież w MSC można spotkać One Direction! Jej! Tak szczerze, to mi to wisi. Nie lubię tych zadufanych w sobie gwiazdeczek. Uważają się za nie wiadomo kogo i myślą że wszystko im wolno. Wiem, że tym stwierdzeniem narażam się milionom psychicznych fanek, w tym mojej przyjaciółce, ale guzik mnie to obchodzi. Każdy ma prawo do własnego zdania, a że moje jest takie, a nie inne to już trudno. Jeżeli komuś coś nie pasuje, to niech się wypcha.
Siedziałam za ladą bazgroląc w zeszycie wypracowanie na angielski, korzystając że dzisiaj był mały ruch . Niestety nie mogłam się w ogóle skupić, gdyż Abby przez cały czas nawijała jak najęta. Zgadnijcie o kim. Bingo! O chłopakach ze swojego ulubionego Boysbandu. Nie mogę zrozumieć co ona w nich widzi. Przecież to są normalni ludzie tacy jak my, tylko że oni śpiewają. Wielkie mi co. Może i ich muzyka jest niezła, ale co z tego?
- Ale by było cudownie, gdyby się tu pojawili. - westchnęła opierając się na łokciach.
- Znając życie nawet byś się do nich nie odezwała, bo była byś zbyt zestresowana. - burknęłam zatrzaskując zeszyt.
- Wcale nie! - oburzyła się.
Wywróciłam oczami widząc grymas na jej twarzy. Uwielbiam ją denerwować, mimo że przez to często się na mnie obraża. Właściwie nie powinnam się tak zachowywać, gdyż Abby jest moją jedyną przyjaciółką. Po tym jak trafiłam do poprawczaka, za pobicie tamtej laski wszyscy się ode mnie odwrócili. Wszyscy z wyjątkiem Abby. Ona naprawdę jest niesamowita i czasami jest mi naprawdę głupio przez to jak ją traktuję. Wiele osób pewnie dziwi się jak ona ze mną wytrzymuje, zresztą ja sama się dziwię.
Schyliłam się pod ladę, żeby schować zeszyt do torby i wtedy moich uszu doszedł odgłos głośnego śmiechu więcej niż jednej osoby. Wyprostowałam się gwałtownie, chcąc dowiedzieć się kto tak bardzo hałasuje, przez co uderzyłam głową w kant lady.
Jęknęłam głośno i chwyciłam się za bolące miejsce. Dlaczego takie rzeczy przydarzają się zawsze mnie? Zerknęłam na drzwi wejściowe, w których stała piątka chłopaków. Mimowolnie zmarszczyłam czoło na ich widok. Jeszcze ich tu brakowało.
- Emilie! Idź zajmij się chłopakami z One Direction! - warknął na mnie nasz szef.
- Czemu ja? - mruknęłam wciąż trzymając się za głowę.
- Bo twoją przyjaciółkę trochę ścięło. - burknął.
Spojrzałam na Abby, która faktycznie stała jak słup soli i wpatrywała się w chłopaków, którzy siadali przy stoliku. Pomachałam jej ręką przed twarzą, jednak nie doczekałam się żadnej reakcji.
- Moment. Czy oni nie mogą podejść do lady jak normalni klienci? - spytałam lekko poirytowana.
Joe zmrużył gniewnie oczy, a ja podniosłam tylko ręce w geście obronnym. Nie miałam zamiaru kłócić się z nim po raz kolejny w tym tygodniu i tak mam wystarczająco dużo problemów. Zgarnęłam pierwszy lepszy notes oraz jakiś długopis i bardzo niechętnie ruszyłam do stolika przy którym usadowiła się piątka przygłupów.
Kiedy tylko stanęłam przy ich stoliku wszyscy ucichli jak za dotknięciem magicznej różdżki. Czułam się co najmniej dziwnie, kiedy się tak we mnie wpatrywali, jakby pierwszy raz w życiu widzieli dziewczynę. A może tak właśnie było? Nie ważne. Uniosłam brwi w zdziwieniu, a oni jakby dopiero teraz otrząsnęli się z szoku. Koleś z loczkami zmierzył mnie swoim spojrzeniem od stóp do głowy, zatrzymując się na chwilę na moim biuście, oblizując przy tym wargi.
- Mrrr. Cześć ślicznotko. - wymruczał i to dosłownie.
- A temu loki mózg wyżarły? - palnęłam patrząc na niego jak na idiotę.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a mój podrywacz wywrócił tylko oczami.
- Można tak powiedzieć. - wykrztusił szatyn o nieziemsko błękitnych oczach, które od razu mi się spodobały, ledwo powstrzymując dalszy śmiech.
- Mniejsza. - burknęłam odwracając wzrok od chłopaka. - Co dla was gwiazdeczki? - spytałam z czystą ironią w głosie.
- Shake'i 1D! - wykrzyknęli wszyscy.
Popatrzyłam na nich miną typu "Are you fucking kidding me?" co w moim wykonaniu musiało wyglądać co najmniej śmieszne. Oni chyba sobie ze mnie jaja robią. A może to jakaś ukryta kamera? Bardzo często oglądam takie programy i naśmiewam się z tych wszystkich ludzi, którzy dają się wrobić. Mimowolnie rozejrzałam się dookoła, co rozbawiło całą piątkę.
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami i pokręciłam głową. Machnęłam ręką i wróciłam za ladę. Moja przyjaciółka wciąż stała nieruchomo i wpatrywała się w chłopaków z zespołu niczym w święty obrazek. Prychnęłam pod nosem na ten widok. Wzięłam tacę z zamówieniem i skierowałam się z powrotem do stolika. Kiedy kładłam tacę przed chłopakami poczułam czyjąś rękę na moim tyłku. Nie musiałam nawet sprawdzać, żeby wiedzieć czyja to była dłoń. Wyprostowałam się powoli i spojrzałam prosto na loczka, który najwyraźniej bardzo dobrze się bawił.
Złapałam dłoń chłopaka, która wciąż spoczywała na moim tyłku i wbiłam w nią paznokcie tak mocno, że aż w tym miejscu pojawiła się malutka stróżka krwi. Nachyliłam się nad przestraszonym loczkiem wciąż ściskając jego dłoń.
- Słuchaj no buraku. Mam w dupie to, że jesteś gwiazdeczką w jakimś zasranym, pożal się Boże zespoliku. Jeżeli jeszcze raz mnie chociażby dotkniesz to przysięgam, że urwę ci te łapy, jeżeli nawet miałabym się narazić waszym szurniętym fankom, kumasz?- wysyczałam przez zaciśnięte zęby
Chłopak skinął głową patrząc to na moją twarz, to na swoją rękę, którą puściłam gwałtownie. Uśmiechnęłam się do niego szeroko, czując na sobie spojrzenia wszystkich, którzy znajdowali się w budynku. Nie przeszkadzało mi to jednak, byłam zbyt zdenerwowana.
Wzięłam z tacy dwa shake'i i odwróciłam się z powrotem do loczka. Popatrzyłam na niego uśmiechając się krzywo.
- Smacznego. - warknęłam, a następnie wylałam zawartość kubeczków na głowę chłopaka.
Dookoła rozległy się szepty, śmiechy, a niektórzy gwałtownie wciągali powietrze nie wierząc w to co widzą. Rzuciłam kubeczki na stolik, kątem oka zauważając szerokie uśmiechy na twarzach reszty zespołu. Zdziwiło mnie to trochę i zaczyna się potwierdzać moja teoria, że oni normalni raczej nie są.
Odwróciłam się gwałtownie i ruszyłam z powrotem do lady, jednocześnie wycierając dłonie o swoje dżinsowe spodenki. Wzięłam swoją torbę i pod ostrzałem spojrzeń szybko wyszłam za ulicę, nie czekając aż Joe zdoła wydobyć z siebie choćby słowo. Coś czuję, że w poniedziałek nieźle oberwie mi się za tą akcje.
____________________
Wow! Nie wierze, to już moje kolejne opowiadanie.
Mam nadzieję, że prolog wam się podoba i zachęci was do czekania na pierwszy rozdział, który pojawi się dopiero po zakończeniu przynajmniej jednego z opowiadań, które aktualnie piszę.
Kocham was wszystkich. To niesamowite, że chce się wam czytać te wszystkie głupoty, które piszę.
Pozdrawiam wszystkich ;)
@Twinkleineye
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa *_*
OdpowiedzUsuńboski prolog!♥
już kocham postać głównej bohaterki.
czekam na 1 rozdział z niecierpliwością.
jesteś wielka, a to co piszesz jest genialne ^^
zapraszam do siebie http://nahustawcezycia.blogspot.com/
` dinuśka.♥
prolog bardzointeresujący ;p
OdpowiedzUsuńczekam na rozdział :D
+dodaję bloga do obserwowanych : )
++ zapraszam do siebie : )
http://anotherxlifexx.blogspot.com/
Fitzroy musi byc ♥
OdpowiedzUsuńwiesz ze to kocham?
jak jeblam smiechem z tego °Bo twoja przyjaciolke troche scielo° hahahahaha
Fitzroy jest ze specjalną dedykacją dla takiej jednej ;D
UsuńNiesamowite no !; *
OdpowiedzUsuńMasz talenta ! ;33
Genialne;33
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie; ) jest już 6 rozdział
http://jakptaknadniebem.blogspot.it/
Przepraszam, za spam
Hahahahxd te kubki na wlosach Harregoxd nalezalo mu siexd
OdpowiedzUsuńProlog cuuudowny ;*
Czekam na pierwszy rozdzial;]
Prolog był po prostu boski. Normalnie przed oczami stanęła mi ostatnia scena Loczek + shake'i = bezcenny widok. Mam nadzieję, że planujesz zrobić z tego dłuższe opowiadanie. Niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział. Życzę dużo weny i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział z życia Liama i Mia http://emmmm9835.blogspot.com/2013/01/12bog-powiedzia-ze-samobojcy-nie-maja.html przepraszam za spam Martyna
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że to dopiero prolog moge nie wiele powiedzieć. Jednak kiedy przypomne sobie twoje drugie opowiadanie to mam wrażenie, że to będzie mistrzowskie!
OdpowiedzUsuńEmilie jest bardzo ciekawą postacią! Strasznie mi się spodobała jej postawa wobec Harry'ego i jego lepkich łapek. Jestem na prawdę cholernie ciekawa co będzie dalej:)
czekam na 1 rozdział;d
czekam na dalsze + zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńbrawa, brawa i jeszcze raz wielkie brawa!
OdpowiedzUsuńskąd Ty bierzesz pomysły na tak zajebiste opowiadania?? zazdroszczę Ci talentu! :)
prolog zapowiada się ciekawie *_* chcę juz I rozdział ;**
'' Audrey wcale nie cieszy się z powodu dwutygodniowego wyjazdu na Karaiby. Co za przyjemność spędzać ferie z mamą i tatą, przyjaciółmi rodziców oraz ich okropnym synem, którego nie znosi od lat? Rodzice jednak nie dają się przekonać, żeby pojechać bez niej. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe dwa tygodnie będą najgorszymi w jej życiu. Martynika, tropikalna wyspa na Morzu Karaibskim okazuje się jednak prawdziwym rajem.
OdpowiedzUsuńA w raju nie może zabraknąć Adama.
Tyle że ten ma na imię Harry.''
Serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga
( odrobina-nieba6.blogspot.com ) i zachęcam do przeczytania. Byłabym wdzięczna, gdybyś zamieściła tam swój komentarz, w którym oddałabyś swoją opinię oraz, jeżeli Ci się spodoba, dodała się do obserwatorów. Byłoby mi bardzo miło.
Buziaki ! xoxo
przecudny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na 1 rozdział : http://1d-kissmeforlove.blogspot.com/
Prolog Ci wyszedł genialnie, myślę, że jeśli w takim stopniu będziesz pisała rozdziały ten log będzie jednym z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńHej! Chciałam cię serdecznie zaprosić na naszego bloga, którego prowadzą dwie koleżanki. Cieszymy się każdą szczerą opinią dlatego liczymy na ciebie.
Z góry przepraszamy za spam, ale chcemy się jakoś wybić. Pozdrawiamy gorąco i życzymy miłego dnia ♥
http://young-pretty-crazy.blogspot.com/
Hejka:) Już uwielbiam to opowiadanie! Z ciekawością będę czekała na pierwszy rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola :)
Nominowałam ten blog do 'The Versatile Blogger'
UsuńPo informacje do mnie na: heart-on-fire-but-under-water.blogspot.com ;)
świetny prolog ;D
OdpowiedzUsuńKońcówka rozdziału najlepsza :)
Em za pewne dostanie niezłe "baty" od swoje przyjaciółki za to, co zrobiła Harremu :P
Czekam na nn ^^
Zapraszam do sb na: milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com ^^
Hej, znalazłam ten blog dzisiaj i już chcę pierwszy rozdział. Jestem oczarowana tym prologiem, nie wiem co mogę Ci powiedzieć, ponieważ jest cudownie jak na razie. Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, BooBeareh . xx
Jeju, jeju, jeju! Już mi się spodobało. Oj Emilie jest po prostu zajebista. Dobrze potraktowała Hazzę. Chłopak myśli, że jak jest gwiazdą, to może sobie podrywać wszystkie laski. Owszem, może, ale nie wszystkie muszą być tym zachwycone. Spodobało mi się tutaj, więc z niecierpliwością czekam na następny rozdział, pozdrawiam~Lady Morfine <3
OdpowiedzUsuńhejj, podoba mi się bd czekać na #1! wenyy życzę!
OdpowiedzUsuńAż tak bardzo nie przepadam za One Direction, ale główna bohaterka przypadła mi do gustu, więc pewnie będę śledzić mua :*
OdpowiedzUsuńDaga
Zapowiada się świetnie!
OdpowiedzUsuńTo ff jest tłumaczeniem czy wyłącznie Twoją twórczością?
FF nie jest tłumaczeniem, sama je pisałam ;)
Usuń